Wiosna, wiosna, wiosna ach to Ty....

Wiosenna pogoda, nie pozwala skupić się na lekcjach i nauce. W ruch poszły rowery, rolki, hulajnogi i piłki. Dwa kilometry od mojego domu powstała siłownia na świeżym powietrzu. Popołudniami jeżdżę tam na rowerze i rozciągam swoje niezbyt imponujące mięśnie.


Każdą wolną chwilę spędzam na zewnątrz. Wędrówki po naszych kacwińskich górach też lubię. Można nawet smoka spotkać, przekonałam się podczas wyprawy do lasu.


Byłam w Rabce na wizycie kontrolnej u mojego Doktorka. Tym razem zabrałam siostrę Julię, by dodawała mi otuchy. Raźniej czekać na kolejne badania , mając towarzyszkę do grania w UNO. Tym razem miałam wykonane wymazy i spirometrię. Zawsze jest niepewność czy z posiewów wyjdą groźniejsze bakterie, bo przecież łatwo można je złapać, ale i tym razem wyszła naturalna flora bakteryjna. Na kolejnej wizycie będę miała wykonaną endoskopię w znieczuleniu ogólnym, w celu sprawdzenia czy występują żylaki przełyku. Jak już wcześniej we wpisach wspominałam, wątroba nie jest w dobrym stanie. Niestety tak to w „muko” bywa.