Święta Bożego Narodzenia tak szybko minęły, ale może troszkę powspominajmy…
Przed świętami, jak to zapewne jest w każdym domu, mnóstwo przygotowań: wspólne pieczenie ciasteczek, ubieranie choinki, lepienie pierogów, o porządkach już nie wspomnę.
Wigilia hm… wspaniały dzień z opłatkiem, siankiem pod białym obrusem, kolędą, choinką no i oczywiście z najbliższymi.
W pierwszy dzień świąt kolędowałam w „Żywej Szopce” z małym Jezuskiem i Jego Rodzicami, aniołkami, pasterzami, królami. Kolęda niosła się echem po całej, naszej, małej wioseczce. D.jpgobrego humoru nie popsuł mi nawet „cieknący nos” i lekki kaszel.
W drugi dzień świąt Bożego Narodzenia byłam z rodzinką na świątecznym występie organizowanym przez kacwiński zespół „ Bystry Potok”. Najbardziej podobały mi się kolorowe stroje i skoczna muzyka, do której układałam własną choreografię pod sceną.
A wieczorem wraz z moją rodzinką kolędowaliśmy tak głośno, że pewnie wszyscy sąsiedzi nie mogli zasnąć. Tata grał na gitarze, mama na tamburynie, Julia próbowała na flecie a ja na.,.. „garnkowej” perkusji!!! Mój instrument grał najgłośniej i o to chodziło.
Sylwestra spędziliśmy w domu, przygotowałyśmy przysmaki, przyszli znajomi, zapowiadała się wspaniała zabawa, ale niestety… zasnęłam. Obudziłam się dopiero w NOWYM ROKU… w którym chcę życzyć Wam wszystkim i sobie też - Dużo, Dużo zdrowia ( Bo to najważniejsze! Wiem co mówię! : )