Obecnie czuję się całkiem dobrze, ważę już 8800 g. Mój jadłospis też się poszerza, ostatnio próbowałam malin z naszego ogródka ...pychotka! Oby lato trwało jak najdłużej, bo dużo czasu spędzam na dworze: bawię się w ogrodzie, "hopsam" na trampolinie ( dla mnie jest to forma drenażu), relaksuję się nad wodą i nawet jeżdżę nowym pojazdem :) Trochę mało wygodny i strasznie hałaśliwy, ale odziedziczony po siostrze, więc nie wybrzydzam!
Odwiedziłam też mojego Doktorka w Rabce, wykonał mi badania jak co miesiąc i stwierdził, że jest OK. Leczenie bez zmian: inhalacje, drenaże, leki, ale już przywykłam do tego. Czasem "wiercę" się podczas inhalacji, i mama musi je wykonywać gdy śpię.
Podczas tegorocznych wakacji w Łapszach Niżnych odbyło się "III Wielkie Spiskie Granie" czyli muzyczny festyn. Podczas tej imprezy organizatorzy nie zapomnieli o mnie i mojej chorobie. Zorganizowali licytacje piłki Wisły Kraków z podpisami zawodników oraz koszulkę Gabriela Samoleja, słynnego bramkarza „Szarotek”, a pieniążki z nich przeznaczyli na moje leczenie i rehabilitację. Jest to już kolejna Gminna impreza na której odbywała się zbiórka pieniążków na moje leczenie. To niezwykle miły gest. Serdecznie Dziękuję organizatorom i wszystkim tym, którzy uczestniczyli w aukcji i zbiórce pieniędzy. To dla Was ten uśmiech...
Wielkie spiskie granie
Gazeta Krakowska