Wiosna tuż, tuż a za oknami pogoda okropna… pada śnieg, jest zimno…brrr. Siedzę w domu, i czekam na słońce…
Jakiś czas temu miałam w Rabce wizytę kontrolną. Krzyczałam wniebogłosy na widok szpitala. Uspokoiłam się dopiero w samochodzie, gdy wracaliśmy do domu. Boję się badań, szczepień i …personelu medycznego, pewnie z czasem przywyknę!
W ubiegłym tygodniu bardzo źle się czułam. Zaczęło się od braku apetytu, bólu brzucha, potem doszły wymioty, mama spakowała rzeczy do szpitala. Baliśmy się, że to niedrożność jelit. Ale okazało się, że jednak nie, bo następnego dnia męczyła mnie biegunka, najwidoczniej jakiś WIRUS nieproszony!!! Teraz już jest dobrze, znowu „pałaszuję” jak tylko potrafię. Muszę nadrobić utracone kalorie.