Minęły kolejne 2 tygodnie. Justynka przyzwyczaiła się do życia domowego. My zresztą też. Justynka jest super dziewczyną, śmieje się głośno i gaworzy budząc wszystkich jak budzik o szóstej rano. Rozpoznaje twarze bliskich ale najbardziej cieszy się na widok swojej Mamy. Zabawki, które chwyta rączkami od razu lądują w jej buzi. Bardzo lubi asystować Julce podczas jej zabaw. „Zasiada” z nami do stołu a wieczorami słucha z Julką bajek czytanych na dobranoc. Czasem płacze, ale bardzo mało.
Dzielnie także znosi codzienne rehabilitacje. Czasami trudności sprawiają inhalacje, bo jest już coraz bardziej ruchliwa i dwudziestominutowe siedzenie w miejscu z maseczką szczelnie przylegającą do twarzy nie za bardzo jej odpowiada.
Od 03.03.2010 (środy) do 06.03.2010 (soboty) przebywaliśmy w USD w Prokocimiu. Była to planowana wizyta. W związku z tym, że przyrost masy ciała Justunki był zadowalający usunięto jej „browiac” tj. rurkę, którą była żywiona pozajelitowo. Teraz będzie dla niej bezpieczniej, bo wcześniej po zainfekowaniu browiaca można było się nabawić „sepsy”, strasznego zakażenia organizmu, które Justynka przechodziła aż dwa razy podczas pobytu w szpitalu. Wykonano jej również szereg badań a wyniki okazały się całkiem niezłe. Bardzo nas to cieszy, bo dzięki temu nasza córeczka będzie mogła skuteczniej walczyć z chorobą.